Gdybym był w Polsce elektoratem, czyli uprawnionym do głosowania wyborcą, to wzorem Ludwika Dorna też postawiłbym kandydatom warunki poparcia. I nie tak mięciutko, jak były marszałek Sejmu, a w formie ultimatum. Pewnie teraz Kaczyński i Jurek nie będą mogli spać ze strachu, że mogą nie dostać jednego głosu pojedyńczego obywatela...
U nasz na Woli powiadano w takich przypadkach: wyżej s.. niż d... ma...